sobota, 22 lipca 2017

Bez sensu

 Brak chęci wprowadza mnie w błogi stan rozpaczy.

 Opętała mnie obojętność, pożerająca wszystkie drobne rzeczy, ktore dotychczas choć trochę sprawiały mi radość. Nie oszczędzając nawet sensów świata.
 Pustka pożarła dosłownie je wszystkie.

 Zostałyśmy same. Tylko ja i ona.

 Bezwładnie wypuszczam z oczu łzy, jedna po drugiej. Jestem gotowa, by zasnąć i się nie obudzić.

czwartek, 22 czerwca 2017



  Ale wciąż nie rozumiesz i ciągle mnie poganiasz.
Jeśli doznam skaleczenia, muszę zaczekać chwilkę lub dłuższą chwilę, póki się nie zagoi.

 Stale drapiąc moje nerwy, stan rany pogarsza się. A krew, żal i złość leją się z niej... niczym słowa wypowiedziane w obronie przed kolejnymi zarzutami.

Musisz zrozumieć.
Potrzebuję czasu,
bo
czas leczy rany.

niedziela, 4 czerwca 2017

Porządek wokół mnie, nie stanowi porządku we mnie.

 


 Starannie składam ubrania w kosteczkę i wkładam je do szuflady segregując kolorystycznie. Z białych mebli ścieram warstewkę kurzu, a z podłogi wymiatam niechciany
piasek, który upierdliwie klei się do bosych stóp.

 Na koniec ścielę łóżko. Jeszcze raz spoglądam na siebie w świeżo wypolerowanym lustrze. Ta sama blada twarz, opadające kąciki ust, błysk w oku (albo łza) i przygnębiająca postawa. \

Niczym zombie zmierzam w kierunku łóżka i kładę się na nim. Odwracam się tyłem do pokoju, skulam się, mając już kolana przy twarzy. Dodatkowo przykrywam się miękkim, pachnącym kocykiem.

Z nadzieją na bycie niezauważalną. Egzystuję, ale nie żyję. Wyczekuję końca.
Porządek pozostawiłam, by na wszelki wypadek nikt nie musiał się fatygować później. Ale to jeszcze nie koniec... porządek wokół mnie, nie stanowi porządku we mnie.



sobota, 12 marca 2016

Nie mam problemów, bo mam naście lat.

Hejka



Dzisiaj przychodzę do was z tematem już nieco oklepanym. Jednak mimo wszystko chciałabym przedstawić wam moje stanowisko i być może uświadomić kilka kwestii, na jakie wcześniej nie zwracaliście większej uwagi.

Wielu dorosłych twierdzi, że nasze życie (tutaj głównie kieruję się do nastolatków) jest proste, a problemy błahe. Cofnijmy się w czasie. Nasi rodzice mają po 14-16 lat. Mają własne małe-duże problemy. Teraz nie uważają, że te problemy to pikuś. Przejmują się nimi. Jedyna różnica polega na tym, że w naszych czasach światem rządzi internet. Przez co uciekamy od problemów w wirtualny świat, a gdy musimy stanąć twarzą w twarz z jakąś trudnością, po prostu nie dajemy sobie rady. Czy nasi rodzice, dziadkowie, ogółem rzecz biorąc - dorośli, dawali sobie radę? Podobno tak. 
Ja zawsze powtarzam, że jeden przejmie się jedynką z matemtyki, a drugi nie załamie się śmiercią bliskiej osoby. Wszystko to, co związane z problemami i ich rozwiązywaniem, to kwestia psychiki. Janek jest słaby i płacze, gdy ktoś podniesie na niego głos, a Hania uda, że nie słyszy. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.

Pytanie: Czy nastolatkowie mają te problemy, czy ich nie mają? 
Owszem, mają. Mniejsze, bądź większe. To, na jakiej skali leży Twój problem nie jest ważne. Najważniejszą rolę odgrywa tutaj psychika. Wraz z wiekiem przybywają problemy, a wtedy te sprzed 10-ciu lat stają się proste. Proste w porównaniu do danego teraz. 


Bujdą jest to, że jeśli nie radzimy sobie w tej chwili, to w przyszłości pójdziemy na dno. 
Niektórzy z nas na pewno pójdą, lub nie zdążą dojść do dna, bo postanowią pochopnie podjąć najgorszą decyzję. Większośc zaś przystosuje się do kłopotów danego wieku.



środa, 2 grudnia 2015

Nie wyglądam jak modelka z instagrama.

Hejka



Dzisiejsza notka jest dosyć spontaniczna, bo spowodowana jest moim bulwersem dotyczącym właśnie tego tematu. Wielu z nas patrzy w lustro i widzi "to coś". No i co teraz? Może zacznijmy od tego, dlaczego widzimy w lustrze kogoś potocznie mówiąc - brzydkiego. 
Mogę wam zagwarantować, że spowodowane jest to porównywaniem się do innych. Przeglądając zdjęcia (nie oszukujmy się, często wyretuszowane) pięknych dziewczyn z internetu zaczynamy zastanawiać się kim my jesteśmy przy takowych "pięknościach". Co wtedy robimy? Szukamy tego, co nie jest w nas równie piękne. Dostrzegamy wszystkie nasze małe wady, przeistaczamy je w wielkie, a przestajemy dostrzegać, to co w nas piękne. Nie wiem, czy jesteście w stanie sobie przypomnieć czasy, kiedy miało się te kilka lat, ubierała nas mama i nawet nie interesowaliśmy się tym, jak wyglądamy. Zwykle resztki obiadku na koszulce nie przeszkadzały nam, ale naszym mamom. Nikt nie zwracał uwagi na to, jakie ma się ubrania, czy ma się odstające uszy, czy inne małe defekty. Wszyscy dobierali sobie przyjaciół nie za pomocą wizytówki, jaką jest wygląd, tylko na podstawie tego, czy nie podglądasz grając w chowanego i jesteś uczciwym kumplem. Kiedy tylko zaczęliśmy żyć w świecie wirtualnym na pierwszy plan wszedł wygląd. Ty wyglądasz gorzej, ty lepiej, szufladkowanie, a co za tym idzie - popadanie w kompleksy.




Jednak nie wszystko jest winą internetu. Coraz częściej dogryzamy sami sobie i wrednie wpychamy komuś nasze zdanie, zarzucając mu to, co nam się w nim nie podoba. Dlaczego to robimy? Odpowiedzi są dwie - albo najzwyczajniej lubimy sprawiać przykrość innym, albo chcemy własne kompleksy zrzucić na kogoś i za razem poczuć się lepszym od danej osoby.
Często nie zwracamy uwagi na to, że ktoś może miec słabszą psychikę od nas i mogą go zaboleć nasze słowa, które nie są krytyką, ale zwykłym chamstwem, obrazą, a w internecie hejtem. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co ta osoba zrobi po tym, gdy my bezczelnie ją obrazimy. Czy może zamknie się w sobie, popadnie w depresję, czy może spłynie po niej nasze nic nie warte zdanie.

sobota, 8 sierpnia 2015

Jak wymknąć się z domu?

Hej...



Pewnie już nie raz zastanawiałeś się, jak wymknąć się z domu w piątkowy wieczór na randkę, wiedząc, że rodzice za nic się nie zgodzą, albo właśnie wtedy miałeś karę, a impreza u przysłowiowego Kowalskiego nie mogła obejść się bez Twojej obecności

Pomyślałam za Ciebie i znalazłam aż pięć sposobów na (nie) skuteczne wymknięcie się z domu.


1. Na początek pamiętaj, że powiedzenie rodzicom, że idziesz do siebie, bo masz ochotę poczytać lekturę nie jest dobrym rozwiązaniem. Przecież od razu zorientują się, o co chodzi. Ty czytasz tylko głupie romanse. Lepiej powiedz im, że wczorajsze kiszone ogórki źle na Ciebie podziałały i idziesz wysikać resztę strawionej kolacji.


2. Masz drzwi na łucznik? Ułatwiona sprawa. Zapraszasz do siebie chłopaka, a jeśli go nie masz, zaproś kolegę. Powiedz, że potrzebujecie odrobiny prywatności. Puśćcie głośno muzykę, wyjdźcie przez okno i wuala! Rodzice z pewnością niczego się nie domyślą.


3. Twoje królestwo znajduje się na piętrze domu? Mieszkasz w bloku? Żaden problem. Pewnie znasz historię Roszpunki. Nie, nie będziesz wspinać się po czyichś włosach. Weź tyle kocy, ile będzie Ci potrzebnych, zwiąż je tak, aby utrzymały twój tyłeczek w powietrzu, przyczep do łóżka, wyrzuć materiały przez okno i schodź. Nie jesteś Justinem Bieberem, żaden natrętny fan nie wejdzie do twojego pokoju podczas Twojej nieobecności.


4. Masz psa, kota, chomika, żyrafę? Wyjdź z jednym z nich na spacer. Powiedz, że idziesz do parku się przejść wraz ze swoim pupilem. W rzeczywistości zagrasz niegrzecznie, zwierzę oddasz pod opiekę kumpla, który nie zastosował się do moich sposobów, a sam popędź na imprezę.


5. Ostatnim sposobem, jaki udało mi się znlaźć jest powiedzenie rodzicom, że ma się jakieś plany. Poprosić, o to jedno wyjście wzamian za oszczędzenie dłoni mamy zmywającej naczynia.

sobota, 25 lipca 2015

Jak poderwać dziewczynę?

Hej...

Nie każdy posiada cechę (udanego) podrywacza. Przychodzę więc z pomocą, jak skutecznie skomplementować dziewczynę.


1. Pamiętaj, że kobiety to czułe stwory. Ty powiesz niewinne słowo, a my znajdziemy w nim 10 znaczeń z czego 8 to negatywne, zapewne mające za zadanie nas obrazić. Mówiąc, jak Twoja foczka dzisiaj ładnie wygląda, mówisz jej, że wczoraj nie wyglądała tak dobrze. A jeśli wczoraj mówiłeś jej to samo, to wiedz, że używajac ciagle takiego samego komplementu wyjdziesz na mało oryginalnego i nudnego, przez co zaminusujesz. Chyba chciałeś ją poderwać, a nie odpersfadować od siebie, prawda?


2. "Tak dawno cię nie widziałem! Ale wyładniałaś!" Wiele dziewczynek, nastolatek doświadcza sytuacji, w których wujek, babcia, dziadek, znajomy ojca - mówi właśnie to zdanie. Kobieta, to kobieta. Młoda, czy w zaawansowanym wieku, to nadal kobieta! Wiedz, że żeńskie pokolenie małpy widzi w Twoim komplemencie obelgę. Mówiąc, że wyładniała, nie mówisz, że jest ładna. Mówisz, że kiedyś była brzydsza!


3. "Ale z ciebie dupa" w kobiecym słowniku ma więcej znaczeń niż jedno. Pupy są różne. Są obwisłe, z cellulitem, jędrne, wielkie, zgrabne i te mniej zgrabne. Mówiąc te słowa narażasz się na wydłubanie oczu, bo skąd dziunia, u której próbujesz zapounktować ma  wiedzieć, o jaki rodzaj tyłka Ci chodzi?!


4. Drogi mężczyzno. Jeśli starasz się prawić komplementy, to najpierw zjedz śniadanie, bo słaby tekst "jesteś ładna" może jedynie zrujnować Twoje plany na przyszłość z właśnie tą panną. Tak proste zdanie może znaczyć o tobie tylko jedno! Jesteś nudny, przewidywalny i nie oryginalny! 


5. Jeśli chodzi o oryginalność... Uważaj, by nie przesadzić, bo mówiąc swojemu skarbowi, że ma oczy tak lściące, jak woda w sedesie, uda, jak polskie drogi, a włosy, jak morskie wodorosty... bęziesz zdecydowanie zbyt oryginalny...